wtorek, 23 lipca 2013

Cebulaczki mają się bardzo dobrze w Inglandzie! Dlaczego:
- pracując w Chippy'em mamy za darmo obiady- fish & chips, a jak się ładnie uśmiechniemy to również chicken nuggets, scampies i inne rarytaski. Ponadto nielimitowana kawa, herbata, sprajty, kole i inne drinki- raj!

Zarobaski w 'seksownych' czapeczkach :D

Nasz cebulacki obiad uratowany przed wyrzuceniem w pracy

- ekipa fenomenalna- fajka przed pracą obowiązkowo, w trakcie również
- sąsiedztwo wyborne: Polaczki z Pevensey też na Piera przyszły do pracy- a nawet w sobotę zaliczyły już przedwstępną imprezę z moim fjucza hazbend, Tony'm. Oczywiście przyniósł to co miał przynieść :D

Polaczki imprezują- polisz vodka lała się strumieniami <3

- ruski sklep serwuje nam polskie jedzenie w podobnej cenie co angielskie więc wiadomo co wybieramy. Ponadto mamy ruskie fajuszki- moje ulubione LMy niebieskie za 3 funty <3
- angielski na poziomie edwanst ćwiczymy na każdym kroku i cały czas słyszymy, że jesteśmy zayebiste. No chyba, że ktoś mówi za cicho i "za bardzo" po angielsku...;>

Ogólnie jest osom. Primark jest najlepszym sklepem ever. Tylko czekamy na naszą pierwszą wypłatę <3
W środe mój pierwszy dej off, więc jadę na intervjuła do Brighton i pozwiedzam troszeczkę. Będą zdjęcia :D
Tymczasem żegnam państwa w stylu angielskich nastolatków: 'lol xx' (serio tak piszą [*]).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz